Reklama

Fala sprzeciwu przeciwko łączeniu klas! Co planuje Oświata Miejska w otwockich szkołach?

Czy łączenie klas to oszczędność, czy dramat uczniów? Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Otwocka emocje sięgnęły zenitu.
Fala sprzeciwu przeciwko łączeniu klas! Co planuje Oświata Miejska w otwockich szkołach?

Autor: Agnieszka Jaskulska

Niepokój i sprzeciw – to reakcje rodziców uczniów kilku klas ze szkół podstawowych nr 3, 7 i 12 w Otwocku, którzy dowiedzieli się, że nowa p.o. dyrektor Oświaty Miejskiej w Otwocku, Hanna Skrzypczak planuje łączenie niektórych oddziałów klasowych w ramach oszczędności. Decyzja ta jest wynikiem audytów przeprowadzonych w otwockich szkołach, a także konsekwencją niedawnych zmian w przepisach. W ramach proponowanej optymalizacji kosztów planowano od nowego roku szkolnego (od września) m.in. połączenie dwóch klas pierwszych w SP7, rozdzielenie klasy 5B w SP3 i przeniesienie uczniów do klas 5A i 5C. Podobne zmiany czekają uczniów z klasy 6D w SP12. 

Rodzice są zaskoczeni, ponieważ dowiedzieli się o kontrowersyjnych planach oświaty zaledwie kilka dni temu – często przypadkiem lub drogą pantoflową. Podczas sesji Rady Miasta Otwock (28 maja) wylała się fala skarg i krytyki.

Niepokój rodziców z SP3

Rodzice klasy 5B z SP3, są zaniepokojeni i zdruzgotani. Apelują o ponowne rozważenie planu łączenia oddziałów. Jak podkreśla jedna z mam klasa przez ostatnie lata, była zaniedbywana. – Co roku zmieniał się wychowawca. Dochodziło do sytuacji, że rodzice przychodzili na lekcje na dyżury, aby wspomagać nauczycieli. To trwało kilka miesięcy. Były sytuacje, że sama musiałam prowadzić lekcje wf – podkreśla pani Ewelina. 

Władze miasta słuchały z niedowierzaniem. – Jesteśmy zaskoczeni tym, co się działo. Do takich sytuacji nigdy nie powinno dochodzić, by rodzice pełnili dyżury na lekcjach lub prowadzili zajęcia – podkreśla Monika Kwiek, przewodnicząca Rady Miasta Otwock.

Rodzice Sp3 tłumaczą, że sytuacja w klasie 5B zaczęła się stabilizować rok temu. – Dzieciaki się polubiły, zgrały, a teraz dowiadujemy się, że klasa ma być rozdzielona – podkreśla jedna z mam. Inny rodzic Pan Marcin zauważa, że po zmianach okaże się, że ofiary przemocy rówieśniczej znowu znajdą się w klasie ze sprawcą. I dodaje, że dzieci nie mogą być traktowane jako „koszt”. Obecnie w klasie 5B jest 16 uczniów, a po połączeniu jej z dwoma innymi oddziałami w klasach byłoby 27-28 uczniów. 

Stres tuż przed egzaminem – SP12

Pan Janusz, tata uczennicy z klasy 6D w SP12, podkreśla, że o planowanych połączeniach klas dowiedział się przypadkowo i podziela obawy innych rodziców. – Takie „operacje na żywym organizmie” narażają dzieci na stres tuż przed kluczowym etapem w ich życiu, czyli rokiem przygotowań do egzaminu ósmoklasisty – podkreśla pan Janusz. I dodaje, że jest po rozmowie z dyrektorką SP12, która zapewniła go, o tym, że klasy będą połączone. I tłumaczy, że jedna z inwestycji miejskich (200 metrów nowej drogi) kosztuje tyle, co utrzymanie tej klasy, czyli ok. 200 tys. zł. – W szkole, w imię groszowych oszczędności, na szali kładzie się przyszłość naszych dzieci – podkreśla tata jednej z uczennic. I zwraca uwagę, że proces racjonalizacji kosztów prowadzony jest zbyt pospiesznie, co wywołuje niepotrzebne emocje. Podkreślił, że decyzje o łączeniu klas powinny zapaść znacznie wcześniej (a nie na gorąco – przyp red.). Przypomniał też wcześniejsze zapewnienia, że klasy 7 i 8 nie będą scalane ze względu na przygotowania do egzaminu ósmoklasisty, tymczasem obecne plany temu przeczą. Rodzice zaapelowali, aby klasa 6D z SP nr 12, która w przyszłym roku szkolnym przejdzie do klasy siódmej i rozpocznie przygotowania do egzaminu ósmoklasisty, nie była ani rozdzielana, ani włączana do innych oddziałów.

Wielu uczniów z orzeczeniami – SP7

Rodzice uczniów klas 1A i 1B w SP7 także są zaniepokojeni planem połączenia obu oddziałów. Jak podkreślają, dowiedzieli się o tym pod koniec marca, ale zapewniano ich, że nie będzie łączenia klas. – Obecnie w klasach jest po 9–10 uczniów, z których część posiada orzeczenia lub wymaga specjalistycznego wsparcia. Po połączeniu oddziałów w jednej klasie znajdzie się 19 dzieci, z czego wiele potrzebuje zróżnicowanej pomocy – zarówno edukacyjnej, psychologicznej, jak i wsparcia ze strony nauczyciela wspomagającego – podkreśla jeden z rodziców. I dodają również, że już teraz małe klasy dosłownie gnieżdżą się w niewielkim pomieszczeniu zaadaptowanym przy bibliotece. Obawiają się więc, że po połączeniu oddziałów i zwiększeniu liczby uczniów, zabraknie odpowiednich warunków do nauki. 

Co na to Oświata Miejska?

Hanna Skrzypczak, p.o. dyrektorka Oświaty Miejskiej przyznaje, że planowane zmiany wynikają z konieczności racjonalizacji nie tylko kosztów, ale także z analiz prowadzonych wspólnie z dyrektorami szkół, którzy znają sytuację poszczególnych placówek. – W SP12 obecnie funkcjonują cztery oddziały klas 6 (gdzie jest od 14 do 20 uczniów). Po zmianach miałyby powstać trzy klasy – wyjaśnia p.o. dyrektora. – Natomiast w SP3 jest skomplikowana sytuacja z powodu braku ciągłości w zarządzaniu. Obecnie w klasach piątych są trzy mało liczne oddziały – po ewentualnym połączeniu powstaną dwie klasy liczące 27–28 uczniów – wyjaśnia p.o. dyrektora otwockiej oświaty. I podkreśla, że jeśli ta liczba w klasie miałaby zostać przekroczona, dzieci mają być objęte odpowiednią opieką. Podkreśliła, że nic jeszcze nie jest przesądzone.

Odwołana dyrektorka SP3

Po burzliwej dyskusji głos zabrał prezydent Otwocka, Jarosław Margielski, odnosząc się do niepokojącej sytuacji w SP3. Zaznaczył, że sytuacje takie jak prowadzenie lekcji czy dyżurowanie przez rodziców nie powinny mieć miejsca. Podkreślił, że do władz miasta od dłuższego czasu docierały sygnały o nieprawidłowościach w szkole, a wypowiedzi rodziców tylko utwierdziły go w przekonaniu o słuszności decyzji. Kilka dni wcześniej podjął decyzję o odwołaniu dyrektorki SP3 przed końcem kadencji.

W otwockich szkołach uczą się także obcokrajowcy

Prezydent Otwocka wyjaśnił, że obecne działania w miejskiej oświacie są wynikiem zmian w systemie finansowania samorządów. Choć miasto wypadło w nowym systemie stosunkowo dobrze, różnica między planowanymi a faktycznymi wydatkami na edukację pozostaje znacząca. Utrzymanie obecnej liczby klas oznaczałoby konieczność dopłaty nawet 6 mln zł z budżetu miasta. – Nie możemy zaciągać kredytów na bieżące utrzymanie – podkreśla prezydent. Dlatego analizowane są różne formy oszczędności, w tym m.in. łączenie klas. Zwłaszcza że w ostatnich latach wzrosła liczba uczniów spoza Otwocka, w tym obywateli Ukrainy i innych państw, których edukację również finansuje samorząd. 

Władze miasta przyznały, że ze względów finansowych zasadne byłoby zlikwidowanie dwóch szkół i dwóch przedszkoli. Radni jednak sprzeciwiają się zamykaniu publicznych placówek, dlatego podjęto decyzję o szukaniu innych sposobów optymalizacji kosztów. 

Czy jest finał sprawy?

Prezydent Otwocka zadeklarował, że władze miasta nie będą wywierać nacisku ani nakładać obowiązku łączenia przyszłorocznych klas 7 i 8 w SP12. Podkreślił, że klasy te – w szczególności obecna 6D – nie będą rozdzielane ani łączone z innymi oddziałami, chyba że dyrektor szkoły zdecyduje inaczej.

Prezydent dodał również, że sytuacja w SP3 zostanie ponownie poddana analizie. I jednocześnie zaznaczył, że miasto musi szukać oszczędności, dlatego powoli zaczną być wprowadzane zmiany (poza ósmymi klasami), m.in. łączenie przedszkoli ze szkołami. Zapewnił, że takie działania nie wpłyną na funkcjonowanie placówek, ale pozwolą ograniczyć koszty związane m.in. z etatami czy dotacjami oświatowymi.

SP 7. Fot. Agnieszka Jaskulska 
SP 3. Fot. Agnieszka Jaskulska
SP12. Fot Agnieszka Jaskulska

 

Czytaj także:

 

 

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze