Reklama

Brutalny atak na personel izby przyjęć w Otwocku! Szokujące szczegóły [FILM]

W nocy w izbie przyjęć jednego z otwockich szpitali doszło do ataku, który wstrząsnął całym personelem. Gdzie była ochrona? Zdradzamy kulisy tego szokującego zdarzenia – informujemy o tym pierwsi.
Brutalny atak na personel izby przyjęć w Otwocku! Szokujące szczegóły [FILM]

We wtorek, 13 maja około godziny 22.00 w izbie przyjęć Powiatowego Centrum Zdrowia przy ul. Batorego w Otwocku zgłosił się 56-letni mieszkaniec Otwocka – wysoki i postawny mężczyzna. 56-latek miał ranę kłutą uda (po nożu) i wymagał pomocy medycznej. Był pijany i wyraźnie czymś zdenerwowany. – Podczas oczekiwania na lekarza wielokrotnie dzwoniła do niego kobieta. Rozmowa przerodziła się w głośną awanturę – mówi nam personel izby przyjęć. – Zwracaliśmy mu uwagę, by mówił ciszej, bo są tutaj również inni pacjenci. Na chwilę się uspokajał, po czym znowu zaczynał krzyczeć do telefonu – dodaje personel. Potem swoją złość przelał na personel izby przyjęć. 

Agresywny pacjent

– Mężczyzna zachowywał się agresywnie. Krzyczał w moim kierunku wulgaryzmy, groził, że mnie zabije i „rozpruje”, wrzeszczał też, że „roz…li mi łeb” – mówi w rozmowie z „Przeglądem” pielęgniarka zaatakowana przez agresora. – Krzyczał, że chce dostać dożywocie, że niedawno wyszedł z więzienia, ale chce tam wrócić, bo – jak sam mówił – nie ma gdzie mieszkać, ani co ze sobą zrobić – mówi w rozmowie z „Przeglądem” pielęgniarka, która została zaatakowana przez agresora. – Na szczęście na dyżurze byli lekarze (mężczyźni), którzy natychmiast stanęli w mojej obronie. Próbowali go uspokoić, ale bezskutecznie – dodaje.

Gdzie ochrona?

– Czy w szpitalu jest jakaś ochrona? – pytali lekarze.
 – Nie, nie mamy zatrudnionych pracowników ochrony – odpowiedział jeden z pracowników szpitala. W tym samym czasie personel wielokrotnie naciskał również przycisk alarmowy, który powinien uruchomić interwencję firmy ochroniarskiej, jednak nikt nie przyjeżdżał. Pracownicy zadzwonili na policję, prosząc o pilną interwencję. Zanim jednak funkcjonariusze dotarli na miejsce, w izbie przyjęć rozegrał się dramat.

„Zaj.. cię”

Rozjuszony mężczyzna dał upust swojej frustracji – z całej siły uderzył pięścią w stół rejestracji i osłonę z pleksi, która runęła na biurko i komputer. Krzyczał: – Teraz wierzysz, k…? Że cię za…! 

Personel próbował go uspokoić, stając między pielęgniarką a agresorem. Do mężczyzny podszedł również jeden z pacjentów, prosząc, by się opanował, i tłumacząc, że lekarz wkrótce się nim zajmie. – Ona mnie prowokuje, k… się nie boi – irytował się mężczyzna. – Prosiłem tylko o opatrunek – dodał. Dyżurujący lekarz odpowiedział, że otrzyma pomoc, jak się uspokoi i gdy na miejsce przyjedzie policja.

Atak w pokoju socjalnym

Przerażona pielęgniarka schowała się w pokoju socjalnym, ale po chwili nawet jej obecność w innym pomieszczeniu zaczęła przeszkadzać agresorowi. Nagle zerwał się z krzesła, odepchnął lekarza i wtargnął do pomieszczenia, gdzie oblał kobietę wodą z butelki stojącej na stole. Personel zdołał wyprowadzić mężczyznę z pokoju, jednak nadal się awanturował. W pewnym momencie z jego uda zsunął się prowizoryczny opatrunek i rana zaczęła krwawić. Na korytarzu krzyczał: – K…, prosiłem tylko o pomoc! Jak się wykrwawię, to będzie wasza wina! – wrzeszczał rozjuszony. Po chwili znów ruszył w stronę pokoju socjalnego i z całej siły uderzył w drzwi. W pewnym momencie potknął się o zakrwawiony opatrunek i runął na podłogę. Upadek wyraźnie ostudził jego emocje. Mężczyzna otrzymał pomoc medyczną. 

Pracownicy nagrali film ze zdarzenia, by pokazać zagrożenia, z jakimi stykają się podczas dyżurów, i zwrócić uwagę na skalę problemu. Fot./opr. AJ

Jak mamy czuć się bezpiecznie?

Personel wciąż nie może otrząsnąć się po tym, co się wydarzyło. – Dobrze, że bandzior nie chodzi już po ulicach, ale strach pozostał. Nadal boję się wyjść z pracy czy zostać sama na dyżurze. Zamykam drzwi na klucz – mówi w rozmowie z „Przeglądem” zaatakowana pielęgniarka. 

Sprawą zajęła się także dyrekcja Powiatowego Centrum Zdrowia. – Dyrektor zapytał, czy nic mi się nie stało. Odpowiedziałam, że fizycznie nie, ale psychicznie bardzo to przeżywam. Zapytałam wprost, jak zamierzają zapewnić nam bezpieczeństwo. Usłyszałam, że zamontowano dodatkowe kamery. Tylko co mi po kamerach, skoro ktoś może mnie zabić na dyżurze? – mówi z irytacją pielęgniarka. I dodaje, że w szpitalu nie ma pracowników ochrony, a nawet przycisk alarmowy, który powinien wzywać firmę ochroniarską, zawiódł. 

– Ochroniarze pojawili się dopiero rano, tłumacząc, że baterie w systemie były rozładowane – komentuje zszokowany personel.

Pytania do dyrekcji szpitala

W związku z dramatycznymi wydarzeniami, do których doszło 13 maja w izbie przyjęć Powiatowego Centrum Zdrowia w Otwocku, redakcja „Przeglądu” zwróciła się do dyrekcji placówki z prośbą o komentarz i wyjaśnienia. Zapytaliśmy, dlaczego w szpitalu nie ma stałej ochrony fizycznej, szczególnie w tak newralgicznym miejscu jak izba przyjęć, oraz czy wcześniej zgłaszano obawy dotyczące bezpieczeństwa. Chcieliśmy również wiedzieć, czy w ciągu ostatnich kilku lat dochodziło do napaści na personel. Zapytaliśmy, czy zaatakowana pielęgniarka otrzymała wsparcie psychologiczne lub prawne. Zapytaliśmy także, o kwestię ewentualnych zmian w systemie zabezpieczeń: zatrudnienia ochrony, modernizacji systemu alarmowego, możliwości podłączenia monitoringu do miejskiego systemu nadzoru obsługiwanego przez Komendę Powiatową Policji w Otwocku, a także o to, czy szpital rozważa montaż drzwi automatycznych z jednostronnym przeszkleniem – na wzór lustra weneckiego.

Odpowiedź dyrekcji Powiatowego Centrum Zdrowia w Otwocku:

Rzeczywiście w nocy 13 maja mieliśmy w izbie przyjęć szpitala do czynienia z  agresywnym pacjentem. Pragniemy jednak stanowczo podkreślić, że w żadnym momencie nie doszło do naruszenia nietykalności cielesnej pielęgniarki ani żadnego innego pracownika personelu. Agresja miała przede wszystkim charakter słowny, a pielęgniarka ani przez moment nie przebywała z pacjentem sam na sam.

Ponieważ nie ma i nie będzie przyzwolenia na żadne przejawy agresji wobec personelu medycznego, sprawa została przekazana policji. Po zdarzeniu kierownictwo placówki odbyło rozmowę z personelem izby przyjęć na temat poczucia bezpieczeństwa oraz odbioru sytuacji z agresywnym pacjentem, zwracając uwagę na dostępne formy wsparcia, jakie może zaoferować szpital.

Podobnie jak wiele innych szpitali powiatowych, zmagamy się z ograniczonym budżetem, co uniemożliwia nam korzystanie z całodobowej obecności wyspecjalizowanej ochrony na miejscu. Mamy jednak podpisaną umowę z agencją, która reaguje na wezwania w sytuacjach zagrożenia. 

Dodatkowo planujemy zainstalowanie monitoringu zarówno przy wejściu do izby przyjęć, jak i w jej wnętrzu. Zaistniała sytuacja przyspieszyła realizację naszych działań w tym zakresie. 

Pracownicy komentują

– Jak mamy czuć się bezpiecznie, skoro każdy może wejść i nas zaatakować? – pyta jeden z pracowników. – Nawet drzwi do izby przyjęć są tak skonstruowane, że zza osłony nie widać, kto stoi po drugiej stronie. Co więcej, nie są automatyczne i musimy je sami otwierać – komentują pracownicy szpitala. I dodają, że ta sytuacja jasno pokazuje, jak bardzo pilna jest potrzeba wprowadzenia skutecznych zabezpieczeń, zanim dojdzie do tragedii.

Zarzuty 

Sprawą zajęła się policja. – 56-latek usłyszał łącznie siedem zarzutów. Odpowie m.in. za groźby karalne, znieważenie personelu medycznego oraz zniszczenie mienia. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące – mówi nam podkomisarz Patryk Domarecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. Grozi mu do pięciu lat więzienia, jednak ze względu na wcześniejsze wyroki sąd może wymierzyć surowszą karę.

FILM

Czytaj także:

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Robinson Packaging Polska zatrudni KONTROLERA JAKOŚCI Robinson Packaging Polska zatrudni KONTROLERA JAKOŚCI Do naszej firmy produkcyjnej (Robinson Packaging Polska ) zajmującej się produkcją opakowań z tworzyw sztucznych, zlokalizowanej w Stojadłach ( Mińsk Mazowiecki) poszukujemy osoby, która dołączy do naszego zespołu kontroli jakości:Czym zajmuje się osoba na tym stanowisku:·         Udziela instrukcji dotyczących wymagań jakościowych.·         Bierze udział w uruchomieniu produkcji wyrobu po założeniu formy. Stwierdza zgodność wyrobu ze wzorcem i specyfikacją.·         Na bieżąco prowadzi kontrole na halach produkcyjnych. Sprawdza czy produkowane wyroby są zgodne ze wzorcem i specyfikacją i ustalonymi standardami.·         W przypadku stwierdzenia niezgodności jakościowych, ustala, na którym etapie procesu produkcji w/w niezgodności pojawiły się.·         Informuje pracowników odpowiedzialnych za produkcję oraz za utrzymanie ruchu o konieczności podjęciaodpowiednich działań korygujących i/lub zapobiegawczych.·         Na bieżąco sprawdza, czy w/w zalecenia są realizowane.·         Zbiera próbki wyrobów gotowych w celu prowadzenia pomiarów i analiz.·         Prowadzi pomiary próbek wyrobów gotowych, według przyjętych wytycznych przestrzegając zasad BHP.·         Opracowuje raporty jakościowe, audyty wyrobu gotowego.·         Raportuje wszystkie odchylenia od specyfikacji.Oferujemy:·  pracę w systemie zmianowym, dwa dni pracy po 12 godzin, 2 dni wolnego.· miesięczną premię wynikową, dodatek do pracy w weekend·  pakiet benefitów (m.in. po 3 miesiącach od zatrudnienia szeroki pakiet opieki medycznej w CM Enelmed, możliwość przystąpienia do ubezpieczenia grupowego na preferencyjnych warunkach, program poleceń pracowników, dostęp dlaplatformy benefitowej, możliwość dofinansowania do karty sportowej Fitsport lub Fitprofit, szeroki wachlarz świadczeń z ZFŚS Kontakt: 510 090 937 lub CV na adres: [email protected]