O tej sprawie, która po naszych publikacjach wywołała gorącą dyskusję – informowaliśmy w lutym i marcu. Dziki z warchlakami, które beztrosko spacerują po ulicach w Otwocku i okolicach, są dla mieszkańców dużym problemem – wiele osób po prostu się ich boi. Do otwockiego ratusza zaczęły napływać skargi od mieszkańców oraz pracowników różnych instytucji na dziki, które nie tylko niszczą trawniki i wchodzą na prywatne posesje, ale też pojawiają się w pobliżu szkół, przedszkoli, osiedli, placówek medycznych i placów zabaw. W związku z tym na początku roku w lokalnych samorządach pojawił się temat możliwego odstrzału redukcyjnego. Przypomnijmy, że wówczas prezydent Otwocka Jarosław Margielski złożył wniosek o odstrzał 80 dzików, który został zatwierdzony przez starostę otwockiego, Tomasza Laskusa.
Pierwotnie wyznaczono konkretne lokalizacje w Otwocku, w których miałyby zostać przeprowadzone działania. Na realizację zadania ratusz zabezpieczył 100 tys. zł i wskazał firmę odpowiedzialną za przeprowadzenie odstrzału. Czy faktycznie będzie odstrzał dzików? O to zapytaliśmy Urząd Miasta Otwock i Starostwo Powiatowe w Otwocku.
Spór o odpowiedzialność?
– Dokładnie przyjrzeliśmy się tej sprawie i zabezpieczyliśmy środki w budżecie miasta na odłów oraz rozwiązanie problemu z dzikami, ale Regionalna Izba Obrachunkowa unieważniła uchwały rady miasta, co uniemożliwiło miastu wydatkowanie tych funduszy – wyjaśnia prezydent Otwocka, Jarosław Margielski.
Otwocki ratusz tłumaczy, że starosta wydaje decyzje o odłowie zgodnie z przepisami, jednak nie może zapłacić za realizację tej decyzji, ponieważ jest to zadanie zlecone, które może zostać sfinansowane dopiero po otrzymaniu środków od wojewody. – Z informacji, które posiadamy, wynika, że wojewoda uważa, iż nie jest to jego obowiązek, by finansować odstrzał redukcyjny dzików, odłów czy inne działania związane z tym problemem. W efekcie obecnie toczy się spór o to, kto powinien zająć się realizacją tego zadania – podkreśla biuro prasowe otwockiego ratusza.
Pieniądze są, ale…
– Obecne przepisy nie pozwalają samorządom na wydatkowanie środków publicznych na działania związane z dzikimi zwierzętami. Stanowisko RIO jednoznacznie wskazuje, że wydatkowanie funduszy na ten cel jest niezgodne z prawem – zwraca uwagę prezydent Otwocka Jarosław Margielski. I dodaje: – Konieczne są jasne rozwiązania ustawowe, które rząd powinien przyjąć w trybie pilnym, by umożliwić nam skuteczne działanie w tej sprawie. Bardzo chciałbym, jako prezydent miasta, mieć odpowiednie uprawnienia w tej kwestii, by móc rozstrzygać te problemy i brać za nie odpowiedzialność. Niestety, obecne przepisy nam tego nie umożliwiają. Piszemy pisma, ale mieszkańców to nie interesuje, bo oczekują, że problem zostanie rozwiązany, i ja podzielam to zdanie. Dlatego czekamy na konkretne rozwiązania prawne – wyjaśnia prezydent Otwocka. I dodaje, że w tej sprawie w Sejmie trwają prace Parlamentarnego Zespołu ds. Rozwoju Aglomeracji Podwarszawskiej pod przewodnictwem posła Piotra Kandyby.
.jpeg)
Czy samorządy wycofują się z decyzji?
W ostatnim czasie odbyły się m.in. wspólne posiedzenie władz miasta i powiatu z udziałem radców prawnych. – Po przedstawionej analizie prawnej ustalono, że rozwiązaniem problemu dzikiej zwierzyny będzie przekazanie środków od wojewody do starostwa na cele związane z odłowem i redukcją dzikiej zwierzyny, w tym dzików. Wówczas starosta będzie mógł podjąć niezbędne działania, aby zapewnić bezpieczeństwo w miejscach publicznych, gdy dzika zwierzyna pojawia się na ulicach miast – podkreśla biuro prasowe otwockiego ratusza.
Co na to powiat?
– Z przyczyn formalno-prawnych odstrzał dzików nie może być finansowany przez samorządy, co uniemożliwia podjęcie działań na poziomie lokalnym. Jednak trwają prace w parlamencie, które mają wypracować rozwiązanie zgodne z przepisami RIO i umożliwić skuteczne działania w przyszłości – tłumaczy nam rzecznik prasowy otwockiego starostwa, Rafał Skwiot. W związku z prawnym klinczem samorządy na razie nie mogą podjąć żadnych działań wobec dzików, które spacerują po ulicach. – Nie ma ustalonego harmonogramu ani lokalizacji ewentualnego odstrzału. Decyzja o przeprowadzeniu odstrzału oraz o podmiocie odpowiedzialnym za te działania (np. koło łowieckie) będzie zależała od dalszych ustaleń na szczeblu centralnym – tłumaczy Rafał Skwiot z otwockiego starostwa.
Co to oznacza?
Krótko mówiąc – dziki nadal będą spacerować po ulicach Otwocka i sąsiednich gminach, bo urzędnicy mają związane ręce. Z tej sytuacji cieszą się nie tylko dziki, ale także osoby, które uczestniczyły w naszej ankiecie, w której zapytaliśmy, czy jesteś „za”, czy „przeciw” odstrzałowi dzików. W ankiecie oddano łącznie 4452 głosy. Zdecydowana większość uczestników (81%) sprzeciwiła się odstrzałowi redukcyjnemu, jednak sporo osób (800 głosów) uznało, że takie działania są potrzebne.
Nasi Czytelnicy ostrzegają, przed ciężarną lochą, która lada dzień urodzi kolejne pokolenie dzików – zrobiła sobie legowisko przy osiedlu i szpitalu klinicznym im. A. Grucy przy ul. Konarskiego.




.jpg)
Napisz komentarz
Komentarze