Wygląda na to, że w nocy otwockie ulice odwiedziła grupa kulinarnych krytyków o bardzo specyficznych gustach. Wszystko wskazuje na to, że stado dzików urządziło sobie tutaj największy w okolicy „szwedzki stół”.
Przewrócone kosze, porozrywane worki i resztki jedzenia rozrzucone na chodniku świadczą o tym, że degustacja była naprawdę intensywna. Sądząc po rozmachu, menu było wyśmienite, a goście nie oszczędzali na komplementach... ani na bałaganie.
Mieszkańcy, choć czeka ich trochę sprzątania, zastanawiają się, czy następnym razem powinni wywiesić menu. Jedno jest pewne – dziki w mieście mają najlepszą stołówkę w mieście!
.jpeg)
Napisz komentarz
Komentarze