Ten pomysł wstrząsnął całym otwockim samorządem! Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Otwocka radni debatowali nad kontrowersyjnym projektem. Dotyczy on budowy trzeciego toru kolejowego, który stanowi element koncepcji nowej linii łączącej Otwock z Karczewem, z przeprawą przez Wisłę do gminy Konstancin-Jeziorna. Inwestycja ta miałaby zostać zrealizowana w ramach prac nad „Planem zrównoważonej mobilności miejskiej dla Metropolii Warszawskiej 2030+” oraz „Studium rozbudowy Warszawskiego Węzła Kolejowego”, ze szczególnym uwzględnieniem nowej linii średnicowej. Prezydent Otwocka, Jarosław Margielski, mówi wprost, że trudno mu znaleźć słowa, by opisać ten abstrakcyjny projekt. – Jako mieszkaniec, radny i prezydent miasta nigdy nie spotkałem się z tak kuriozalnym pomysłem i karkołomną inicjatywą – podkreśla.
Nie informować mieszkańców
Niedawno do prezydenta Otwocka wpłynęło pismo od firmy BBF, specjalizującej się w kompleksowej obsłudze projektów inwestycyjnych, działającej na rzecz PKP Polskich Linii Kolejowych. Spółka zwraca się o zaopiniowanie planowanej, koncepcyjnej linii kolejowej Otwock–Karczew. Pismo informuje, że prace mają charakter wstępny i zawiera prośbę o nieudostępnianie go opinii publicznej. Prezydent Otwocka stwierdził jednak, że nie ma takiej możliwości. – Ta sprawa dotyczy tysięcy mieszkańców, dlatego cieszę się, że jako prezydent miasta mogę o tym poinformować mieszkańców – zaznaczył Jarosław Margielski.
Trzeci tor przetnie nie tylko lasy
Pomysłodawca zakłada, że ze stacji kolejowej w Otwocku miałby odgałęziać się trzeci tor w kierunku Celestynowa. Ten tor odchyliłby się w prawo za ul. Pułaskiego, przechodząc przez tereny leśne za osiedlem przy ul. Poniatowskiego i otwockimi TBS-ami. Potem przeciąłby las między zabudową jednorodzinną a Szkołą Podstawową nr 2, biegnąc wzdłuż ul. Narutowicza przy cmentarzu, i dalej przez lasy Śródborowa w kierunku Karczewa, gdzie tor miałaby wyjść za tzw. wielką rurą na wysokości osiedla Ługi, a stamtąd dalej w kierunku rzeki, przez Wisłę aż do gminy Konstancin-Jeziorna. – To jakiś absurd, kiepski żart – komentuje prezydent Otwocka.
Kolej chce zdewastować Otwock?
Prezydent Otwocka dodaje, że taka inwestycja nie tylko przecięłaby miasto na pół (tory odcięłyby Soplicowo), ale wiązałaby się również z budową ekranów akustycznych, nowych przystanków kolejowych oraz licznymi uciążliwościami dla mieszkańców, w tym osiedla Ługi. – Budowa trzeciego toru zdewastuje Otwock i zniszczy wszystko, co przez dekady było tutaj budowane. Musimy zająć jednoznaczne stanowisko. Nie ma możliwości, aby ta inwestycja została zrealizowana! Użyjemy wszelkich dostępnych metod i narzędzi, aby nie dopuścić do wybudowania tego toru przez nasze miasto – podkreśla prezydent Jarosław Margielski. I dodaje, że jeśli ta inwestycja ma być realizowana w ramach Metropolii Warszawskiej i za pieniądze Unii Europejskiej, to będzie pierwszym, który zarekomenduje, aby Otwock wystąpił z tej struktury. – Nie możemy przyłożyć ręki do tego, by unijne fundusze zostały przeznaczone na inwestycję kolejową, która bezpowrotnie zdewastuje Otwock – zapowiada prezydent miasta Jarosław Margielski. I tłumaczy, że ten abstrakcyjny pomysł nie powinien być realizowany kosztem Otwocka. – Przecież mieszkańcy mają dziś do dyspozycji autobusy linii L, które skutecznie dowożą ich do stacji kolejowej w Otwocku – podkreśla prezydent Jarosław Margielski. Dodaje, że jeśli kolej rzeczywiście planuje budowę nowej linii średnicowej, to powinna szukać rozwiązań z dala od zabudowy mieszkaniowej – na przykład wzdłuż drogi krajowej nr 50, gdzie znajdują się odpowiednie tereny pod infrastrukturę logistyczną.
Co na to Rada Miasta Otwock?
Rada Miasta podjęła uchwałę, w której stanowczo sprzeciwia się koncepcji przebiegu nowej linii kolejowej Otwock-Karczew z przeprawą przez Wisłę do gminy Konstancin Jeziorna. Rada wskazała, że planowana trasa:
- przecina chronione tereny przyrodnicze (Mazowiecki Park Krajobrazowy, jego otulinę oraz Warszawski Obszar Chronionego Krajobrazu),
- niszczy historyczny układ urbanistyczny dzielnicy Soplicowo, dzieląc miasto na dwie części i powodując rozbicie lokalnych powiązań społecznych i przestrzennych,
- wymusi zastosowanie ekranów akustycznych, co zniszczy unikalny krajobraz i charakter miasta,
- przecina cenne przyrodniczo lasy ze starodrzewiem sosnowym i narusza ważne ciągi ekologiczne oraz obszary Natura 2000 i rezerwat „Na Torfach”,
- biegnie przez gęsto zaludnione osiedla (np. Ługi), powodując uciążliwości dla mieszkańców.
W związku z tym rada wyraziła jednoznaczny sprzeciw wobec projektu i zobowiązała przewodniczącą rady do przekazania uchwały instytucjom odpowiedzialnym za opracowanie i opiniowanie koncepcji. Uchwała wchodzi w życie z dniem podjęcia.
WEŹ UDZIAŁ W NASZEJ KRÓTKIEJ ANKIECIE:
AKTUALIZACJA 16 lipca:
Karczew widzi to inaczej
Odmienne stanowisko prezentuje sąsiednia gmina Karczew, która – w odpowiedzi na pismo firmy BBF – przedstawiła swoje stanowisko wobec studium rozbudowy warszawskiego węzła kolejowego 6 czerwca. Burmistrz Michał Rudzki przyznaje, że inwestycja wraz z planowaną stacją kolejową w Karczewie, mogłaby przynieść znaczący impuls rozwojowy i poprawić dostępność komunikacyjną. Władze gminy opowiedziały się jednak za zmianą przebiegu trasy, tak, by uniknąć konfliktu z otwockim samorządem, a także z istniejącą infrastrukturą i terenami zamieszkałymi. – Nowa linia mogłaby omijać strategiczne obszary, takie jak magistrale wodociągowe, linie energetyczne czy sieci gazowe – wskazuje burmistrz Michał Rudzki. Karczew proponuje alternatywny wariant przebiegu torów. – Za rozwiązanie optymalne uważamy poprowadzenie nowej trasy kolejowej w rejonie pomiędzy granicą administracyjną Karczewa a obrębami wiejskimi Janów i Otwock Mały, z ominięciem istniejącej dzielnicy przemysłowej i wykorzystaniem nieużytków rolnych oraz terenów niezabudowanych. Taki wariant pozwoliłby uniknąć kolizji z istniejącą infrastrukturą oraz zabudową mieszkaniową, zapewniając większą elastyczność projektową – podkreśla Rudzki. I dodaje, że to kompromis, który nie tylko chroni kluczową infrastrukturę, ale również umożliwia budowę stacji z dala od zabudowań, bez szkody dla mieszkańców. – Oczywiście, w przypadku oddalenia stacji kolejowej od centrum miasta, konieczne będzie zaprojektowanie odpowiedniej infrastruktury towarzyszącej, w tym m.in. dróg dojazdowych, parkingów oraz zaplecza technicznego dla obsługi stacji – zaznacza burmistrz.
Pociąg (nie) do przyszłości?
O ile Otwock odrzuca projekt jako nieakceptowalny, o tyle Karczew widzi w nim potencjalną szansę, ale pod warunkiem rozsądnego zaplanowania trasy. – Obecnie proponowany przebieg trasy oraz lokalizacja stacji nie powinny być dalej rozwijane jako rozwiązanie kierunkowe, bo generowałby znaczne koszty, ryzyko poważnych zakłóceń w funkcjonowaniu miasta oraz nieakceptowalne skutki społeczne – podkreśla burmistrz Rudzki.
Przed PLK trudne zadanie: wypracowanie rozwiązania, które nie wywoła kolejnej lokalnej wojny torowej.
CO NA TO WŁADZE GMINY KARCZEW?




Napisz komentarz
Komentarze