Paralotniarstwo to forma rekreacji i sportu, uprawiana dla przyjemności latania oraz podziwiania widoków z powietrza. Na taki lot zdecydował się 42-letni mieszkaniec Bielska-Białej, który planował podziwiać okolice Karczewa i piękny zachód słońca nad Wisłą. Niestety, jego podniebna wyprawa zakończyła się wypadkiem. Do zdarzenia doszło wczoraj (poniedziałek, 21 lipca) wieczorem na wysokości trasy 801 i ul. Wiślanej w Karczewie. Na miejscu interweniowały policja, pogotowie ratunkowe, straż pożarna oraz pogotowie energetyczne. – Paralotnia uszkodziła linie energetyczne – mówi asp. Bartłomiej Baran, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Otwocku.
– Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że 42-letni paralotniarz zahaczył o linię energetyczną, w wyniku czego spadł na ziemię. Poszkodowany mężczyzna został przetransportowany do szpitala – mówi nam podkomisarz Patryk Domarecki, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Otwocku.
Kraksa na ekspresówce
Tego samego dnia (poniedziałek) około godz. 17.00 służby zostały wezwane do zdarzenia na trasie S17 na wysokości miejscowości Bocian w gm. Kołbiel. – Zgłoszenie o zdarzeniu otrzymaliśmy o godz. 16.50 – mówi asp. Bartłomiej Baran z otwockiej straży pożarnej. Na ekspresówce doszło do zderzenia osobowej mazdy z lubelskimi tablicami rejestracyjnymi oraz dostawczego forda na garwolińskich numerach, którym podróżowało pięć osób. – Zarówno kierowcy, jak i pasażerowie obu pojazdów wyszli z nich o własnych siłach. Nikomu nic poważnego się nie stało – dodaje asp. Bartłomiej Baran. Okoliczności zdarzenia wyjaśnia policja. Kilka godzin wcześniej służby ratownicze interweniowały w Karczewie.
Auto w rowie
Dziś o świcie (22 lipca) służby interweniowały do zdarzenia na drodze wojewódzkiej nr 801 na wysokości Otwocka Małego w gminie Karczew. Kierowca, z nieustalonych przyczyn, zjechał z drogi i samochód wpadł do rowu przy serwisówce.



Napisz komentarz
Komentarze