Choć schronisko widziało już wiele, historia Grzybacza poruszyła nawet najbardziej doświadczonych opiekunów. Ten około 9-letni piesek trafił do Celestynowa w opłakanym stanie – niemal całkowicie łysy, pokryty strupami, z potwornym świądem i głęboką infekcją skóry. Zamiast sierści – morze wyłysień, a ogon... sztywny, wygięty w hak, jakby ktoś odebrał mu prawo do radości.
Zwierzak został znaleziony na ulicy. Był jak kamień – zesztywniały z bólu, zrezygnowany, z wyrazem cierpienia w oczach i pyszczkiem pełnym krzywych zębów. W diagnozie: dermatofity, czyli zaraźliwa grzybica skóry, ropowica, a także inne stare urazy. Grzybacz przeszedł już konsultację dermatologiczną, wykonano badania i wdrożono leczenie. Potrzebne są kąpiele lecznicze i dalsza obserwacja – to proces długi i kosztowny.
Mimo bólu i lat zaniedbań, Grzybacz nie stracił łagodności. Jest cichutki, spokojny, delikatny, nie narzuca się – jakby nie chciał już nikomu przeszkadzać. Wszystko znosi cierpliwie, pozwala się dotykać i pielęgnować. W schronisku walczą o jego powrót do zdrowia, ale prawdziwą szansę daje mu tylko dom tymczasowy lub adopcyjny – miejsce, gdzie będzie miał spokój, opiekę i miłość. Obecnie pies pozostaje pod opieką Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Celestynowie.
Napisz komentarz
Komentarze