– To, co wydarzyło się w sobotę, 9 sierpnia nad rzeką Świder, wstrząsnęło naszą rodziną – mówi w rozmowie z „Przeglądem” pani Marta, mama skatowanego 19-latenigo Adama, studenta prawa i piłkarza klubu Józevofia (dla dobra sprawy imię zmieniono).
Brutalne pobicie
W sobotę wieczorem Adam z dwoma 18-letnimi znajomymi spędzali wieczór w Józefowie. Około godz. 22.00 chcieli spędzić czas w strefie rekreacyjnej nad brzegiem Świdra w Józefowie (na wysokości otwockiej plaży miejskiej). Byli już blisko plaży, kiedy zaczepiła ich grupka mężczyzn i kobiet w wieku 19-25 lat. Sprawcy szukali zaczepki, byli wulgarni i agresywni. – Wyzywali mojego syna i jego dwóch kolegów. Nie wiadomo było, o co im chodzi, ale zanim ofiary zdążyły odejść, jeden ze sprawców rzucił się na mojego syna z pięściami i zaatakował go serią ciosów w twarz. Mój syn stracił przytomność, wtedy upadł na bruk i zalał się krwią – mówi ze łzami w oczach mama Adama. I dodaje, że sprawcy rzucili się też na kolegę ich syna i również zaczęli go bić. Wtedy na szczęście przybiegli świadkowie zdarzenia i przepędzili sprawców. – Bardzo im za to dziękujemy, bo ocalili mojego syna i jego kolegę – podkreśla pani Marta. Na miejsce wezwano także policję i karetkę.
Poważne obrażenia
– Mój syn był zmasakrowany. Aż serce mi pękło, kiedy go zobaczyłam – mówi ze łzami w oczach mama Adama, która nie może się pogodzić z tym, że ktoś tak okrutnie potraktował jej dziecko. – Mój syn doznał poważnych obrażeń, ma złamany nos, uszkodzone cztery zęby, i lekarze musieli założyć kilka szwów – dodaje mama 19-letniego piłkarza. – Nasza rodzina jest wstrząśnięta. Na szczęście Adam ma silny charakter i radzi sobie z tym lepiej niż my – przyznaje pani Marta. I dodaje też, że rodzina dysponuje nagraniem wideo ze zdarzenia.
Apel do świadków
Sprawą zajmuje się policja, która wyjaśnia okoliczności tego dramatu. Rodzina Adama poszukuje świadków brutalnego pobicia. – Jeśli widziałeś zdarzenie lub masz jakiekolwiek informacje, prosimy o kontakt – apeluje pani Marta. W tej sprawie można kontaktować się z naszą redakcją pod adresem: [email protected] lub [email protected] a także pod nr tel. 531 434 681.


Czytaj także:
Napisz komentarz
Komentarze