Mieszkańcy powiatu otwockiego i piaseczyńskiego od lat korzystali z promu, który pływał pomiędzy brzegami Karczewa (powiat otwocki) a Gassami (powiat piaseczyński). Dla wielu osób przeprawa była czymś więcej niż tylko środkiem transportu. Kierowcy omijali dzięki niej zakorkowaną „50”, rowerzyści traktowali ją jako naturalny fragment szlaku, a wędkarze. Dzięki promowi można było szybko, tanio i wygodnie pokonać Wisłę.
Jak informowaliśmy jeszcze przed wakacjami, właściciele promu długo wahali się, czy w ogóle uruchomić przeprawę w tym sezonie. Ostatecznie jednostka wróciła na Wisłę i – mimo problemów technicznych oraz rekordowo niskiego poziomu rzeki – kursowała aż do września.
Właściciele szukali ratunku
To był ostatni sezon promu Gassy–Karczew. Przez 11 lat prywatna firma dbała o bezpieczeństwo pasażerów i stan techniczny jednostki, tak aby przeprawa mogła kursować Wisłą między brzegiem karczewskim a piaseczyńskim. Jednak od czasu pandemii przyszłość przeprawy co roku stawała pod znakiem zapytania.
W ostatnich latach właściciele promu próbowali przekazać jego obsługę samorządom. – Wysłałem pismo do Samorządu Województwa Mazowieckiego z prośbą o rozważenie przejęcia przeprawy. Taką rolę mógłby pełnić na przykład Mazowiecki Zarząd Dróg Wojewódzkich – mówi Jacek Jopowicz, współwłaściciel jednostki. Na ich apel jednak nikt nie odpowiedział, a samorządy nie wykazały zainteresowania podjęciem się tego zadania.
Ostatni kurs
W końcu właściciele, którzy od dawna są na emeryturze, postanowili w pełni cieszyć się spokojem życia. Prom zakończył swoją działalność 20 września 2025 roku. – Uprzejmie informujemy, że prom Gassy–Karczew po 11 latach pływania zakończył kursy. Dziękujemy wszystkim sympatykom i osobom, które przez lata korzystały z naszych usług – podkreśla Jacek Jopowicz, któremu zależało, aby prom mógł nadal kursować, mimo że sam od dawna jest na emeryturze.
Mieszkańcy dziękują
Wieść o zakończeniu kursów promu wywołała wśród mieszkańców wiele emocji. Liczni pasażerowie dziękowali właścicielom za lata pracy, wspominali przejazdy – zarówno z rowerem, jak i autem – i podkreślali, że przeprawa była nie tylko ważnym środkiem transportu, ale też atrakcją okolicy. Niektórzy wyrażali także żal, że gminy nie dofinansowały przeprawy, by mogła dalej funkcjonować.
Głos mieszkańców
Wieść o zakończeniu kursów wywołała falę komentarzy i wspomnień.
– Dziękuję za Państwa lata pracy. A co zwykli ludzie mogą zrobić, by Państwo jeszcze pływali? – napisała jedna z mieszkanek.
– Szkoda. Okoliczne gminy, po obu stronach Wisły powinny dofinansować i utrzymać tę przeprawę, masa ludzi z niej korzystała – zauważył inny użytkownik.
– Szkoda bardzo. Przeprawiałam się u Was z rowerem – wspomina kolejna osoba.
– Tak mi przykro… bardzo często korzystałam z Waszego promu, ta przeprawa była wspaniałą okoliczną atrakcją. Dziękujemy za te 11 lat.
– Trzymajcie się i dzięki za te wszystkie transporty.
– Bardzo dziękuję, że byliście z nami. Szkoda, że to już definitywny koniec.
– Bardzo żałujemy. Z serca dziękujemy za 11 lat niezwykłej przeprawy.


Napisz komentarz
Komentarze