W sobotę, 11 października około godz. 20.00, do jednego z mieszkań w bloku w centrum Otwocka zadzwonił domofon. 18-letni Adam usłyszał w słuchawce, że właśnie przywieziono mu pizzę, i że jest już opłacona. – Adam pomyślał, że rodzice zrobili znowu niespodziankę tak, jak wcześniej. Dlatego otworzył drzwi na klatkę schodową – opowiada nam jeden z mieszkańców bloku (nazwisko do wiadomości redakcji).
Trzech chuliganów
Na klatkę schodową weszło trzech młodych mężczyzn w wieku od 16 do 18 lat. Zauważyli kamerę, ale nie zrezygnowali ze swojego planu. Szybko weszli na pierwsze piętro i zatrzymali się przy drzwiach jednego z mieszkań. Nie weszli wyżej… W tym samym czasie Adam i jego kolega wyszli na klatkę, żeby sprawdzić, czy nadchodzi dostawca z pizzą. Szybko jednak zorientowali się, że coś jest nie tak. Na dole stali trzej młodzi mężczyźni, którzy zachowywali się podejrzanie. Chłopcy obawiali się, że to chuligani, którzy mogą coś zniszczyć albo zaczepiać lokatorów. – Na piętrze, gdzie stali nieznajomi, mieszkała matka z dziećmi. Dlatego Adam z kolegą nie czekali, tylko zeszli na dół, żeby ich przegonić intruzów – mówią nam mieszkańcy.
Zaatakowali gazem
Sprawcy od razu zaatakowali. Jeden z nich prysnął kilka razy gazem pieprzowym w twarz Adamowi i jego koledze, a potem uciekli – zdarzenie trwało 3-4 minuty. Sprawcy wybiegli na zewnątrz i zaczęli dobijać się do innych klatek schodowych, ale ktoś ich przegonił…
Adam, który choruje na astmę, po tym, jak został spryskany gazem pieprzowym, zaczął się dusić, miał siną szyję i głowę. Rodzina wezwała pogotowie ratunkowe i policję.
Fałszywy dostawca i prawdziwy atak
– Ze wstępnych ustaleń wynika, że trzech młodych ludzi weszło na klatkę schodową pod pretekstem dostarczenia pizzy. Wtedy użyli gazu pieprzowego wobec 18-letniego mieszkańca bloku. Poszkodowany znał jednego ze sprawców – potwierdza mł. asp. Marcin Jabłoński z Komendy Powiatowej Policji w Otwocku. I ostrzega, aby nie otwierać drzwi nieznajomym osobom, nawet jeśli podają się za dostawcę pizzy, pracownika administracji czy osobę „od spisywania liczników”. Zwłaszcza wtedy, gdy nie spodziewamy się żadnej kontroli ani nie zamawialiśmy jedzenia. To częsty sposób działania oszustów i wandali, którzy liczą na chwilę nieuwagi mieszkańców.
To nie był przypadek?
Sprawcy musieli mieć to zaplanowane, bo przyszli z silnym gazem pieprzowym. – Teraz przyszli z gazem, a następnym razem przyjdą z jakimś ostrym narzędziem. Strach wyjść z domu – komentuje jedna z lokatorek. I tłumaczy, że teraz młody człowiek może w internecie kupić wszystko. – Nie wiadomo, o co chodziło sprawcom. Może chuligani chcieli sprawdzić, które mieszkania są otwarte, żeby coś ukraść? A może to było jakieś „wyzwanie” z internetu? Bo kiedy napastnicy zbiegali po schodach, jeden z nich trzymał w ręku telefon komórkowy. To wyglądało tak, jakby nagrywał całe zajście – tłumaczą mieszkańcy. Lokatorzy obawiają się, że intruzi mogą wrócić i znowu narobić kłopotów.
Na razie nie wiadomo, jaki będzie finał tej sprawy. Nagłaśniamy ją na prośbę mieszkańców, którzy podejrzewają, że poszkodowanych mogło być więcej. Osoby, które doświadczyły podobnego ataku lub były jego świadkami, powinny powiadomić policję.



Napisz komentarz
Komentarze