We wtorek, 24 czerwca wieczorem, na skrzyżowaniu ulic Wyszyńskiego i Świderskiej w Józefowie doszło do poważnego zdarzenia. 11-letni chłopiec jadący na elektrycznej hulajnodze zderzył się z samochodem osobowym marki Volvo. Autem, na warszawskich tablicach rejestracyjnych, podróżowała rodzina z rocznym dzieckiem.
– Zgłoszenie o zdarzeniu otrzymaliśmy o godz. 18.04. Na skrzyżowaniu doszło do zdarzenia z udziałem 11-letniego chłopca na elektrycznej hulajnogi i osobówki na warszawskich tablicach rejestracyjnych – mówi nam asp. Bartłomiej Baran, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Otwocku. I dodaje, że 11-chłopiec został przewieziony do szpitala.
Według świadków chłopiec miał na głowie kask i z niewyjaśnionych przyczyn uderzył w bok samochodu. Jeden ze świadków skomentował, że chłopiec „miał szczęście, bo uderzył w bok auta, a nie został potrącony przez samochód, zwłaszcza że podczas zdarzenia hulajnoga wpadła pod przednie koło pojazdu.
Młodzi kierowcy hulajnóg
Na drogach coraz częściej widać młodych ludzi na elektrycznych hulajnogach. Niektórzy jeżdżą w parach, inni przekraczają prędkość lub nie zakładają kasków, co stanowi poważne zagrożenie. Takie niepokojące zdarzenie miało miejsce zaledwie kilka dni temu – w środę, 18 czerwca. Mieszkaniec Józefowa zarejestrował dziecko pędzące hulajnogą elektryczną po ścieżce rowerowej wzdłuż ulicy Wyszyńskiego (droga wojewódzka nr 721) z prędkością około 50 km/h, bez kasku ochronnego.
Głos mieszkańców
Problem nieodpowiedzialnej jazdy na hulajnogach elektrycznych wywołuje coraz większe obawy wśród mieszkańców, którzy alarmują o zagrożeniach i braku reakcji.
Pani Natalia nie kryje oburzenia: „Jeżdżą dzieciaki na takich cudach kupionych przez rodziców albo jako prezenty na komunię. Bez kasków, bez podstaw znania zasad ruchu drogowego, często po 2/3 osoby na jednej hulajnodze! I co? I nic. Policja nie złapie i nie wyciągnie konsekwencji, bo nasza Józefowska policja śpi. [...] Brawo rodzice !!! A gdy jest wypadek z udziałem samochodu to kierowca najgorszy”. I dodaje, że kierowcy samochodów, nawet bez winy, ponoszą poważne konsekwencje w przypadku wypadku z udziałem dzieci na hulajnogach.
Pan Jan zauważa, że „w Otwocku nagminnie młodzież i dzieci jeżdżą z bardzo dużą prędkością, bez kasków i nikt nie reaguje. W centrum nie patrzą na przejścia i znaki, a gdzie policja i rodzice”.
Gosia Lewandowska przestrzega przed tragicznymi skutkami: „Tym razem nic się nie stało… ale co będzie jeśli wymusi pierwszeństwo, a kierowca auta nie zdąży zahamować i dziecko/nastolatek na hulajnodze nie przeżyje… Bo tak będzie! I wtedy może dopiero zaczną wprowadzać porządne kontrole… Musi się coś stać, żeby była reakcja. Dramat…”
Grzegorz Zawada wskazuje na konkretne miejsca problemu: „Okolicę McDonald, KFC, Świdra. Jest ich plaga na hulajnogach, ale policja się ich boi ruszać. Nawet tu nie podjeżdżają”.




Napisz komentarz
Komentarze