Niedawno zakończył się proces dotyczący pomnika stojącego w otwockim parku miejskim. Córka autora rzeźby wygrała sprawę z miastem.
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga uznał, że przy odbudowie monumentu marszałka Józefa Piłsudskiego doszło do naruszenia praw autorskich. Według sądu miasto – za kadencji prezydenta Jarosława Margielskiego – odtworzyło w 2021 roku pomnik jako odwzorowanie przedwojennego dzieła z 1936 r., którego autorem był rzeźbiarz Stanisław Szreniawa-Rzecki. Według sądu odtworzenie obelisku wykonano bez zgody jedynej spadkobierczyni twórcy, jego córki Joanny Voit Pickard.
Miasto wiedziało, że są prawa autorskie?
Z dokumentów urzędu miasta wynika, że kwestia praw autorskich była znana władzom Otwocka już na etapie przygotowań do inwestycji. Miasto prowadziło rozmowy i negocjacje ze spadkobierczynią twórcy, Joanny Voit Pickard. W notatce służbowej z 2018 r. do ówczesnego wiceprezydenta miasta opisano, że po konsultacjach z radcami prawnymi i rozmowach ze spadkobierczynią przygotowano projekt umowy na przeniesienie autorskich praw majątkowych do pomnika za 50 tys. zł. Jak czytamy w tym dokumencie, „zgodnie z opinią radców, w celu zminimalizowania ewentualnych skutków działania niezgodnego z prawem, została przygotowana umowa na przeniesienie autorskich praw majątkowych za wynagrodzeniem wynegocjowanym przez strony umowy (50 tys. zł)”. Koszt wykonania pomnika oszacowano na ok. 150 tys. zł.
Szczegóły z notatki służbowej
W kwietniu 2018 r., na prośbę ówczesnego przewodniczącego Rady Miasta Jarosława Margielskiego, zwołano Komisję Kultury, Sportu i Turystyki. Komisja miała zaopiniować rozwiązanie zaproponowane przez wydział kultury i radców prawnych, czyli właśnie zawarcie umowy ze spadkobierczynią. Do zawarcia umowy jednak nie doszło i negocjacje przerwano. Z notatki służbowej do wiceprezydenta wynika, że podczas obrad przeważały opinie Jarosława Margielskiego i radnego Krzysztofa Kłóska, „przedstawiające pogląd, że Prezydent powinien realizować zadanie bez pozyskania majątkowych praw autorskich, a sama propozycja umowy jest próbą opóźnienia realizacji zadania oraz próbą wyprowadzenia środków publicznych z miasta na rzecz osoby nikomu nieznanej”. Jak czytamy w notatce służbowej radni „stali na stanowisku, że spadkobierczyni nic się nie należy, a w przypadku powstania ewentualnego sporu ciężar dowodowy leży po jej stronie”.
Ówczesna rada umyła ręce?
Finalnie ówczesna Rada Miasta Otwock nie podjęła „żadnego stanowiska w sprawie umowy na przekazanie praw majątkowych i zostawili de facto sprawę bez rozpatrzenia i jakiejkolwiek opinii czy rekomendacji”. Zadanie formalnie przekazano do Wydziału Gospodarki Komunalnej i radcom prawnym, którzy sporządzili pisemną opinię. Prawnicy jednoznacznie potwierdzili, że dotychczasowe działania urzędu miasta były prawidłowe i zgodne z prawem. Ostatecznie całą dokumentację, w tym zaakceptowany przez spadkobierczynię projekt umowy i opinię prawną, przekazano do ewentualnego dalszego procedowania do miejskiego wydziału gospodarki.
Spadkobierczyni żąda odszkodowania i przeprosin
Joanna Voit Pickard, jedyna spadkobierczyni autora przedwojennego pomnika Józefa Piłsudskiego, w 2020 r. złożyła pozew przeciwko prezydentowi Otwocka. Domagała się m.in. odszkodowania, usunięcia pomnika oraz publikacji przeprosin. Wskazywała, że to jej ojciec Stanisław Rzecki zaprojektował i wykonał monument odsłonięty w 1936 r. Pomnik został zniszczony w latach 50. przez ówczesne władze (funkcjonariuszy otwockiego Urzędu Bezpieczeństwa). W pozwie spadkobierczyni podkreślała, że miasto nie posiadało praw autorskich do projektu i że miasto „bezprawnie korzysta z twórczości autorskiej Stanisława Rzeckiego”. Zwracała też uwagę, że w dokumentach przetargowych oraz publikacjach prasowych samo miasto deklarowało chęć odtworzenia przedwojennego pomnika, mimo że wcześniej przerwało negocjacje dotyczące nabycia praw autorskich.

Spór o autorstwo przedwojennego pomnika
Z ustaleń sądu wynika, że miasto wskazywało na to, że nie ma dokumentów potwierdzających zakres praw autorskich Stanisława Rzeckiego. W archiwach Otwocka ani w Archiwach Państwowych nie zachował się projekt, ani żadna szczegółowa dokumentacja oryginalnego pomnika. Prezydent Otwocka argumentował, że wiedza o autorstwie pomnika „wynika jedynie z przekazów słownych”, choć w mieście powszechnie uznaje się, że to Stanisław Rzecki stworzył monument w 1936 r.
Dlaczego ratusz odstąpił od rekonstrukcji?
Miasto twierdziło, że prowadziło rozmowy z powódką, by uniknąć ryzyka naruszenia praw autorskich, jednak – zdaniem prezydenta Otwocka – zaproponowane przez spadkobierczynię wynagrodzenie nie miało potwierdzenia w dokumentach ani w realnym zakresie jej praw. Dlatego finalnie miasto zdecydowało się zrezygnować z odwzorowania pierwowzoru i zlecić wykonanie „nowego, autorskiego pomnika inspirowanego estetyką XX-lecia międzywojennego”. Podczas procesu prezydent Otwocka podkreślał, że obecny pomnik „znacznie różni się w budowie i detalach” od przedwojennego, dlatego – jego zdaniem – powódka niesłusznie twierdzi, że doszło do naruszenia jej praw autorskich.
Sąd odrzucił argumenty ratusza
Sąd Okręgowy Warszawa-Praga nie podzielił argumentów miasta. Uznał, że odbudowany w 2021 r. pomnik jest odwzorowaniem dzieła Stanisława Rzeckiego z 1936 r., a miasto – mimo braku zgody właścicielki praw autorskich – skorzystało z chronionych elementów twórczych. W uzasadnieniu podkreślono jednoznacznie: „Nie ulega wątpliwości, że pozwany bez zgody powódki skorzystał z elementów twórczych utworu (…) bez jej zgody”.

Odszkodowanie plus wieloletnie odsetki
Sąd stwierdził, że Joanna Voit Pickard, jako jedyna spadkobierczyni rzeźbiarza, wykazała naruszenie swoich praw. W orzeczeniu podkreślono, że jej żądanie – 150 tys. zł odszkodowania – „nie jest żądaniem wygórowanym” i mieści się w ustawowych ramach dwukrotności stosownego wynagrodzenia, jakie należałoby zapłacić za legalne wykorzystanie projektu pomnika. Sąd zasądził na rzecz Joanny Voit Pickard 150 tys. zł odszkodowania, a także odsetki ustawowe naliczane od lutego 2020 roku, czyli od ponad pięciu lat. Oznacza to, że ostateczna kwota, którą miasto może zapłacić, będzie znacząco wyższa niż samo odszkodowanie.
Nie będzie usunięcia pomnika
Sąd oddalił trzy roszczenia powódki. Nie zgodził się na nakaz usunięcia pomnika, uznając, że byłoby to żądanie „zbyt daleko idące”, skoro szkoda została skompensowana finansowo. Odrzucono także wniosek o publikację przeprosin w tygodniku „Linia Otwocka”, ponieważ – jak wskazano – pismo już nie istnieje, a orzeczenie musi być wykonalne. Sąd odmówił również nadania wyrokowi rygoru natychmiastowej wykonalności, co oznacza, że świadczenia będą egzekwowane dopiero po uprawomocnieniu wyroku lub po zakończeniu postępowania odwoławczego.
Komentarz otwockiego ratusza: „to nie kopia”
– Postępowanie przed sądem w sprawie naruszenia praw autorskich nadal trwa i nie zostało jeszcze prawomocnie zakończone. Miasto złoży apelację od wydanego orzeczenia. W ocenie miasta zgłoszone żądania są całkowicie bezzasadne, co będzie konsekwentnie dowodzone przed sądem w toku dalszego postępowania – zapewnia biuro prasowe Urzędu Miasta Otwocka.
Ratusz podkreśla, że – w jego ocenie – obecny pomnik nie jest kopią przedwojennego monumentu z 1936 r.: – Pomnik marszałka Piłsudskiego, który obecnie stoi w parku miejskim, nie został wybudowany na podstawie pomnika autorstwa Stanisława Szreniawy-Rzeckiego i nie stanowi jego odwzorowania. Jest jedynie inspirowany formami rzeźbiarskimi typowymi dla dwudziestolecia międzywojennego, które wówczas były powszechne i nie nawiązywały do konkretnego dzieła – wyjaśnia biuro prasowe otwockiego ratusza.
Miasto uzasadnia również, dlaczego nigdy nie zawarło umowy o prawa autorskie ze spadkobierczynią: – Kwestie dotyczące praw autorskich nie zostały uregulowane, ponieważ ostatecznie odstąpiono od realizacji pomnika według projektu Stanisława Szreniawy-Rzeckiego. Rekomendacja ówczesnych prawników urzędu dotyczyła wyłącznie sytuacji, w której miasto zdecydowałoby się na wierną odbudowę pomnika z lat 30., do czego de facto nie doszło – zaznacza biuro prasowe. Ratusz przypomina też argumenty przedstawione w toku procesu: – Podczas rozprawy sądowej ówczesny naczelnik wydziału kultury, który kontaktował się ze spadkobierczynią, zeznał, że obecny pomnik jest „zupełnie innym dziełem” niż ten zaprojektowany przez Stanisława Szreniawę-Rzeckiego – wyjaśnia biuro prasowe UM Otwock. I dodaje, że sąd nie dopuścił również dowodu z opinii biegłego z zakresu rzeźbiarstwa, który mając odpowiednie uprawnienia, miał ocenić, czy pomnik w parku miejskim jest kopią przedwojennego monumentu, czy też jedynie rzeźbą inspirowaną formami typowymi dla epoki. Otwocki ratusz nie zgadza się z rozstrzygnięciem sądu i zapowiada, że złoży apelację.



























Napisz komentarz
Komentarze