Reklama

Hieny cmentarne znów przed sądem w Otwocku

Zbezczeszczone groby, dziesiątki pokrzywdzonych i wyrok, który dla wielu był szokiem. Sprawa tzw. hien cmentarnych wraca na wokandę.
Hieny cmentarne znów przed sądem w Otwocku

Autor: Agnieszka Jaskulska

Na przełomie lutego i marca 2021 roku doszło do serii masowych kradzieży i dewastacji grobów na cmentarzach m.in. w Otwocku, Karczewie i Kołbieli. Sprawcy, małżeństwo Katarzyna T. i Paweł T. z powiatu piaseczyńskiego, ukradli mosiężne krzyże, figury i zdobienia o łącznej wadze ok. 2,5 tony, powodując straty szacowane na ponad 560 tys. zł i niszcząc ponad 100 grobów, w tym świeży nagrobek księdza. W sierpniu 2021 roku prokuratura skierowała akt oskarżenia dotyczący 106 przestępstw. Oskarżeni przyznali się do winy. W listopadzie 2021 roku sąd skazał Katarzynę T. na 9 miesięcy więzienia, a Pawła T. na 8 miesięcy, zaliczając im wcześniejszy tymczasowy areszt. Kary zostały już w całości odbyte, ale obydwoje nadal są za kratami za inne przestępstwa – o szczegółach pisaliśmy w październiku br.  

Zbyt łagodny wyrok

Wyrok ws. hien cmentarnych wywołał oburzenie wśród poszkodowanych, zwłaszcza pana Jerzego – jednego ze 106 pokrzywdzonych – który uznał kary za rażąco łagodne i „kpinę ze sprawiedliwości”. Podkreśla, że nie chodzi o pieniądze, bo zniszczone nagrobki zostały naprawione prywatnym kosztem, lecz o sprawiedliwe ukaranie sprawców zbezczeszczenia grobów. Pan Jerzy, mieszkaniec gm. Karczew, jako jedyny nie zgodził się łagodny wyrok z 2021 roku i nadal walczy w sądzie o surowszy wyrok. – Złodzieje zniszczyli grób mojej cioci Marty, która w czasie wojny przeszła gehennę w okupowanej Warszawie, a później była w obozie zagłady. Z pomnika sprawcy ukradli mosiężny wizerunek Chrystusa. Do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić. Jak można podeptać miejsce spoczynku zmarłego? – mówi ze łzami w oczach pan Jerzy.

Twarzą w twarz na sali sądowej

Dziś, w piątek 19 grudnia, w Sądzie Rejonowym w Otwocku odbyła się kolejna rozprawa, w której uczestniczył pan Jerzy oraz oskarżona Katarzyna T. Dla poszkodowanego było to szczególnie trudne spotkanie – po raz pierwszy mógł stanąć z nią twarzą w twarz i spojrzeć jej w oczy, ale kobieta unikała kontaktu wzrokowego… 

Sędzia zwróciła się do prokuratora, oskarżyciela posiłkowego, pana Jerzego oraz obrońców oskarżonych z pytaniem, czy strony widzą możliwość porozumienia, jakiego wymiaru kary się domagają oraz czy oskarżona jest gotowa naprawić wyrządzoną szkodę. Obrońcy oskarżonych wnieśli o najniższy możliwy wymiar kary, tj. 6 miesięcy pozbawienia wolności, oraz obowiązek zapłaty 500 zł, odpowiadający wartości zniszczeń na nagrobku. Oskarżona oświadczyła, że podobnie jak podczas pierwszej rozprawy, chce dobrowolnie poddać się karze.

„Sześć miesięcy to za mało”

Pan Jerzy jednak nie zgodził się na porozumienie. – Podeptali miejsce spoczynku mojej cioci i okradli jej grób, podobnie jak ponad sto innych. Nie chodzi mi o pieniądze, lecz o sprawiedliwość. Sześć miesięcy więzienia to zdecydowanie za mało. Sprawcy powinni zostać osądzeni jak złodzieje, dlatego oczekuję dla nich kary 5 lat pozbawienia wolności – mówił podczas rozprawy. Z takim stanowiskiem z kolei nie zgodziła się oskarżona, która nie zamierza poddać się tak wysokiej karze. W związku z brakiem porozumienia niedługo rozpocznie się proces. 

Oskarżona Katarzyna T. Fot. Agnieszka Jaskulska
Pan Jerzy jako jeden ze 106 poszkodowanych walczy o surowszy wyrok. Fot. Agnieszka Jaskulska
Fot. Agnieszka Jaskulska 

Czytaj także:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Reklama